Tak jak wspominałam w poprzednim poście postanowiłam też stworzyć długą spódnicę dla siebie. Wybrałam szyfon gdyż umyśliłam sobie taką letnią pół-przezroczystą na lato, ot taki kaprys :P Niestety niemal wszystkie moje wysiłki kończyły się porażką ,gdyż mimo dobrego początku zatrzymałam się na pasku i nie mogłam ruszyć dalej. Dwa dni myślałam jak go wykończyć (przy okazji marudząc tak, że nie wiem jakim cudem facet mnie nie zostawił jeszcze ;) ). Szyfon jest strasznie niewdzięcznym materiałem, ześlizgiwał się ze stołu, wyjeżdżał spod stopki, a mnie krew zalewała. Bardzo nie lubię jak coś mi nie wychodzi. Jakimś cudem ją skończyłam i bardzo mnie to ucieszyło. Spódnica nie wyszła do końca tak jak chciałam, jest trochę za ciasna i muszę ją nosić wyżej niż bym chciała . Dobra motywacja aby przyłożyć się bardziej do ćwiczeń ;)
Teraz muszę uszyć jakąś bluzeczkę do niej bo dopiero przed robieniem zdjęć zauważyłam, że nic mi do niej nie pasuje. :/
Mimo moich wielkich problemów nie robię "focha" i nie zapominam o szyfonie. Będę ćwiczyła, aż w końcu nauczę się go szyć.
Tytułem posta są słowa jakie Dawid wypowiedział widząc mnie w tej spódnicy. :D "Na co mi długa kiecka a pod spodem krótka. Albo jedno albo drugie" ;)
Teraz muszę uszyć jakąś bluzeczkę do niej bo dopiero przed robieniem zdjęć zauważyłam, że nic mi do niej nie pasuje. :/
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)
22 komentarze
Jeszcze nie miałam z szyfonem do czynienia, chociaż chętnie widziałabym go w swojej szafie:) Wiem więc tylko ze słyszenia, że jest ciężki, ale za to jaki efekt!
OdpowiedzUsuńNatrudziłaś się Kobieto, ale opłacało się! Spódnica prezentuje się świetnie :-)
OdpowiedzUsuńJa z szyfonem miałam raz do czynienia, więc Cię rozumiem :-)
Ah! Zapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
UsuńTrzeba popracować nad tą tkaniną. Dziękuję za wyróżnienie, bardzo mi miło :)
UsuńKorcił mnie szyfon, ale chyba przestanie. Podobne przygody miałam ostatnio z welurem.
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjna. ! Jestem pod wrazeniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco
Wyglądasz w niej naprawdę przecudnie! A jak mnie inspirujesz do uszycia swojej! Żeby tak tylko znaleźć trochę czasu!...Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMiło usłyszeć, że się kogoś inspiruje ;). Życzę więcej czasu i czekam na Twoją spódnicę.
UsuńO kurcze!! Jak nie wyszła! To ja Tobie zazdroszczę takiego szycia:)♥ kurcze super extra!:) hm ciekawe co by mi wyszło jakbym się za maxi zebrała :p ale to na pewno bardzo dużo materiału idzie nie.
OdpowiedzUsuńTak czy siak mnie się bardzo podoba! I ta z poprzedniego posta tak samo :) czad kobieto, czad!;)
Pozdrawiam :*
Miło mi, że się podoba. Materiału dużo nie idzie. Kupiłam po 1,2 metra i nawet po kawałku zostało. Szyfon był po 10 zł za metr więc cała spódnica kosztowała mnie bardzo mało. Tak więc zachęcam do uszycia własnej.
UsuńNo dobra, ale w końcu wyszło to co trzeba i ładnie wygląda:)) Szyfon dobrze jest albo przefastrygować albo gęsto spiąć szpilkami. Drugą zrobisz taką, że będzie na biodrach, ta w pasie jest spoko, można zawsze włożyć w nią top:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, dużo igieł nawbijałam, ale chyba to jeszcze za mało było. :)
UsuńMarudzisz! Super jest! :)) Bardzo Ci do twarzy w takim kolorze (chociaż nie jest przy twarzy ;) ). I ta bluzka też pasuje według mnie. A sam szyfon jest w sam raz prześwitujący, co do szycia - to właśnie też mam w planach i podejrzewam masakrę, no ale cóż... trzeba próbować! :) I naprawdę jest bardzo fajna, a to że się namęczyłaś tylko podnosi jej wartość!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rzeczywiście marudzę i to już chyba za często. Muszę to zmienić :D Powodzenia z szyfonem !
UsuńSusie - czy możesz zdradzić jak wykończyłaś dół tego szyfonu? Bardzo by mnie to interesowało :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście. Opaliłam go na końcu nad świeczką. Wyczytałam to kiedyś gdzieś na jakieś stronce. Tylko nie wolno trzymać za blisko ,bo zostaną czarne ślady na końcu. Czytałam też, że można klejem posmarować aby się nie strzępiło ale nie próbowałam.
UsuńŁadna spódnica wyszła, bardzo podoba mi się, że jest taka lekka no i ten kolor oczywiście:)
OdpowiedzUsuńFajna lekka spódniczka:) A z doświadczenia wiem, że szyfon bardzo źle się szyje:(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w odwiedziny:)
Piękna zwiewna spódniczka-fantastyczna robota.Jola.Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńspódnice maxi są świetne! Twoja wygląda naprawdę dobrze, nie powinnaś narzekać ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Genialna! :) właśnie ostatnio miałam sobie taką skombinować.
OdpowiedzUsuńBTW jak miło jest przegrzebywać internet i znajdywać takie ciekawe blogi jak Twój ;) na pewno nie raz na niego powrócę :) Pozdrowionka.
Piękna spódnica fajny pomysł na lato.
OdpowiedzUsuń