Wróciłam :). Dawno nie miałam tak udanych wakacji. Lubię poleżeć sobie na ciepłym piasku i popluskać się w wodzie, ale to w górach wypoczywam najlepiej. Mimo, że niemal codziennie wracaliśmy do kwatery zmęczeni, ze spuchniętymi kostkami, obtarciami , to uśmiech nam z twarzy nie schodził. Nic tak nie odpręża jak spacery po pięknych górskich lasach.
Każdy nasz wyjazd staramy się spędzić tak aktywnie jak tylko się da. Dawid uwielbia planować, więc na nudę czasu nie było. Szczawnicę już pierwszego dnia pobytu przeszliśmy całą wzdłuż (jeszcze z walizami) bo oczywiście wysiedliśmy z busa za wcześnie :) Następnego dnia nieco spóźnieni wjechaliśmy kolejką na Palenicę. Spóźnieni, bo oczywiście człowiek przypomina sobie, że nie zabrał legitymacji kiedy znajduje się już ponad 2 kilometry od domu :D
Potem już szlakami powędrowaliśmy sobie do schroniska Orlica. Pogoda tego dnia była piękna, więc mogłam założyć spodenki, które uszyłam specjalnie na ten wyjazd. W szafie szortów mam sporo, ale wszystkie króciutkie. W górach lepiej się jednak czuję w nieco dłuższych nogawkach. Spodenki powstały według wykroju z Burdy. Spodobały mi się w nich te zakładki przy kieszeniach. Szyło się je bardzo przyjemnie. Dopiero po raz drugi wszywałam w ten sposób zamek, ale chyba nie wygląda źle :)
Uszyłam je z tej samej bawełny co wcześniej pokrowiec na aparat. Gniotą się, ale fantastycznie się je nosi. Ta długość spodenek na wyprawy jest wygodniejsza lecz do biegania po mieście w upały lepiej sprawdzają się krótsze szorty. Na zdjęciu niżej podwinięcia wyglądają bardzo nieciekawie, ale odbywało się to na szybko. Po bokach zrobię sobie takie listewki na guzik aby nogawki się nie opuszczały.
Zauważyłam właśnie, że mój kochany poobcinał mi stopy na większości zdjęć :)
Każdy nasz wyjazd staramy się spędzić tak aktywnie jak tylko się da. Dawid uwielbia planować, więc na nudę czasu nie było. Szczawnicę już pierwszego dnia pobytu przeszliśmy całą wzdłuż (jeszcze z walizami) bo oczywiście wysiedliśmy z busa za wcześnie :) Następnego dnia nieco spóźnieni wjechaliśmy kolejką na Palenicę. Spóźnieni, bo oczywiście człowiek przypomina sobie, że nie zabrał legitymacji kiedy znajduje się już ponad 2 kilometry od domu :D
Potem już szlakami powędrowaliśmy sobie do schroniska Orlica. Pogoda tego dnia była piękna, więc mogłam założyć spodenki, które uszyłam specjalnie na ten wyjazd. W szafie szortów mam sporo, ale wszystkie króciutkie. W górach lepiej się jednak czuję w nieco dłuższych nogawkach. Spodenki powstały według wykroju z Burdy. Spodobały mi się w nich te zakładki przy kieszeniach. Szyło się je bardzo przyjemnie. Dopiero po raz drugi wszywałam w ten sposób zamek, ale chyba nie wygląda źle :)
Uszyłam je z tej samej bawełny co wcześniej pokrowiec na aparat. Gniotą się, ale fantastycznie się je nosi. Ta długość spodenek na wyprawy jest wygodniejsza lecz do biegania po mieście w upały lepiej sprawdzają się krótsze szorty. Na zdjęciu niżej podwinięcia wyglądają bardzo nieciekawie, ale odbywało się to na szybko. Po bokach zrobię sobie takie listewki na guzik aby nogawki się nie opuszczały.
Zauważyłam właśnie, że mój kochany poobcinał mi stopy na większości zdjęć :)
27 komentarze
Super wakacje, góry coś w sobie mają, ja w górach poznałam mojego męża :) Teraz tylko wspominamy, bo mała od chodzenia woli wylegiwania na plaży,. Spodenki bardzo profesjonalne, naprawdę twoje rzeczy wyglądają jak ze sklepu :)
OdpowiedzUsuńTo życzę aby córa też góry polubiła ;)
UsuńJa tam bym nie powiedziała, że jak ze sklepu, ale dziękuję bardzo :D Jeszcze jest tam sporo niedociągnięć ;)
Uwielbiałam (wciąż jeszcze uwielbiam, ale nie mam gór ;-)) wakacje w górach! Fantastyczne jest to zmęczenie o którym piszesz ;-) I to zadowolenie, widoki i ruch na powietrzu :-)
OdpowiedzUsuńSzorty super! Już je parę razy widziałam na blogach i coraz bardziej wydaje mi się, że to bardzo udany model :-)
Bardzo im się udał ten model. Tak wygodnych szortów to jeszcze nie miałam :D
UsuńGratuluję udanych wakacji, spodenki fajne :-)
OdpowiedzUsuńfajne wakacje mialas, ja pochodze z gor, wiec wiem o czym mowisz, a spodenki extra klasa uszylas i pieknie w wygladasz w obu wersjach a pokrowiec na aparat, cudo, chcialabym taki miec :))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ten pokrowiec to chyba najbardziej przydatna rzecz jaką uszyłam. Siup przez ramię i można wędrować. Wygodnie i aparat ma się zawsze pod ręką :) I wcale nie szyło się go aż tak ciężko, więc polecam :)
Usuńnajważniejsze że odpoczęłaś solidnie :) a spodenki bardzo fajne, jednak w takich to można siadać gdzie popadnie i nic nie widać :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie:) Mogłam sobie spokojnie siadać gdzie mi się podobało na przerwę na kanapkę i plamami się nie przejmować :D
UsuńSuper:) dobrze że poodcinał stopy a nie głowe :p my chcemy się we wrześniu gdzieś wybrac. Mój M mowi o górach, ja za to wole kaszuby, bo mam tam działkę. Ale mam nadzieję ze nie braknie nam czasu jak rok temu :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej tu i tu ;D Ach, gdyby się tylko miało tyle czasu i pieniędzy aby jeździć wszędzie gdzie ma się ochotę... ;)
UsuńFajne portki masz, wywinięcia nie są takie złe, grunt że wygodnie ci się w nich łaziło. My w góry jedziemy za chyba 3 tygodnie jeśli dobrze pamiętam:) i nie mam zupełnie żadnych spodni na ten wyjazd.
OdpowiedzUsuńA zdradzisz, co zrobiłaś, że masz zdjęcia jednakowej szerokości? Bo ja jak bawiłam się w tych kodach css czy jakoś tak to miałam te zdjęcia jakoś powydłużane, ściśnięte na szerokość, dziwacznie to wyglądało...
To już udanego wyjazdu życzę :D
UsuńZ tymi kodami przy zdjęciach też się bawiłam i takie same efekty były niestety. W końcu to rzuciłam i po prostu otwieram photoshopa czy photoScape i ustawiam przy każdym zdjęciu taką samą szerokość z zachowaniem proporcji zdjęcia.
Fajne są spodnie. I to, że można swobodnie siadać i że takie przyzwoite są. Ja bardzo tęsknię za górami, ostatni raz byliśmy w ciąży, a kiedyś bywaliśmy co roku.
OdpowiedzUsuńJa ledwo wróciłam i już tęsknię. Życzę szybkiego powrotu w góry :)
Usuńja Cię! idealne!
OdpowiedzUsuńja jakoś z tą Burdą sobie nie radzę :(
Dziękuję. Na początku(czyli nie tak dawno, bo nawet rok nie minął odkąd zasiadłam do maszyny) też sobie nie radziłam. Wystarczyło przestać czytać tak dokładnie opisy burdowskie i zacząć myśleć samodzielnie co jak połączyć :P Mi jakoś to pomogło :D
UsuńSuper gatki! BArdzo fajen i fajna tkanina:)
OdpowiedzUsuńŚwietna spodenki. Gdzie kupiłaś tkaninę? Pierwsze zdjęcie extra.
OdpowiedzUsuńTkaninę zakupiłam w Częstochowie w takim sklepiku głównie z tkaninami pościelowymi. Dla zainteresowanych znajduję się on przy ulicy Warszawskiej na przeciwko "Puchatka".
UsuńDzięki za info. Szkoda, że nie w necie :)
Usuńsuper wyszły :):0 bardzo ładny krój i super w nich wygladasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają, nawet chyba bardziej wywinięte :) Gór zazdroszczę, nie byłam już chyba z 5 lat. Ale obiecaliśmy sobie, że w przyszłym roku. :) Najważniejsze, że sobie odpoczęłaś, chociaż zmęczyłaś, akumulatory pewnie naładowane. :)
OdpowiedzUsuńBoskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTe spodenki wymiatają! Idealne na górskie wędrówki :)) Ja jeszcze nigdy nie wszywałam takiego zamka... muszę kiedyś się z takim zmierzyć :)
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, żeś się naprodukowała z tej moro tkaniny:) spodenki podobają mi się najbardziej:) i widać, że solidne, skoro zniosły takie aktywne wakacje:)
OdpowiedzUsuńnominują Cię do LBA:) http://tosieskonczyszwami.blogspot.com/2013/09/ostatni-blog-w-internecie-lba.html
Spodenki wyglądają fantastycznie! Bardzo fajny model wypatrzyłaś no i realizacja profesjonalna :-)
OdpowiedzUsuń