Gdy spodoba nam się jakiś wykrój czasami lepiej najpierw uszyć model próbny. Na co marnować piękną tkaninę na coś co na naszej figurze nie będzie dobrze wyglądało. Ja zwykle od razu szyje z tkaniny prawidłowej i zdarza się, że potem tego żałuję. Niestety większość rzeczy nie leży na mnie tak jak na modelkach w Burdzie. Czemu o tym piszę? Ostatnio mam pecha do wykrojów, ale nie będę też wszystkiego na nie zganiała ;). Staram się siadać do szycia gdy tylko znajdę chwilkę czasu (chyba, że wyjątkowo mi się nie chce) i staram się zrobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie nie przemyślawszy wszystkiego tak jak trzeba. Muszę to zmienić. Teraz zanim zabiorę się za krojenie, zadam sobie parę pytań. Czy ta tkanina na pewno będzie odpowiednia, czy mi będzie dobrze w tym kroju, czy coś muszę zmienić w wykroju itp. itd. Postanowiłam wkładać więcej pracy we wszystkie uszytki. Już wcześniej to sobie mówiłam, ale nic się nie zminiło. Może to, że napisałam to na blogu zmobilizuje mnie do tego abym się bardziej starała ;)
Zainteresowała mnie spódnica z szycia krok po kroku. Ma ciekawy kształt i może być fajnym sposobem na wykorzystanie resztek. Nie pasowała mi jedynie ta gumka w pasku. Na modelkach jakoś to leżało i postanowiłam spróbować. Pocięłam starą bluzę dresową, która mi się porwała przy zatrzaskach i wzięłam resztki szarej dzianiny dresowej. Szycie poszło gładko, ale efekt mnie nie zadowolił. To, że musiałam zmniejszać wykrój to już nic nowego. Gumka w pasku za nic mi tam nie pasuje. Wszystko brzydko się marszczy. Po trzecie to mam wrażenie, że przy tym modelu zapomnieli, że nie wszyscy mają małe, płaskie pupcie. Moja taka nie jest, jakaś olbrzymia też nie ;). Spódnica jest krótka ( a i tak dodałam więcej na podłożenie) i po założeniu, z przodu ma długość odpowiednią, a z tyłu ledwo tyłek zakrywa. Strach się schylić. Nie przemyślałam, że taki będzie efekt skoro przód i tył jest taki sam, no moja wina. Ulżyło mi, że w ostatniej chwili przed krojeniem schowałam nową tkaninę do szafy i wykorzystałam jakieś resztki. ;) Przynajmniej tym razem nie żałuję. Spróbuję jednak zwęzić kieckę jeszcze u góry i wszyć grubszą gumkę. Wygodnie się nosi taką dresową spódniczkę, szkoda mi ją wyrzucić. :)
Za zdjęciach mam na sobie trampki z pryzmatem Pink Floyd. Najlepszy zespół jak dla mnie.
Zainteresowała mnie spódnica z szycia krok po kroku. Ma ciekawy kształt i może być fajnym sposobem na wykorzystanie resztek. Nie pasowała mi jedynie ta gumka w pasku. Na modelkach jakoś to leżało i postanowiłam spróbować. Pocięłam starą bluzę dresową, która mi się porwała przy zatrzaskach i wzięłam resztki szarej dzianiny dresowej. Szycie poszło gładko, ale efekt mnie nie zadowolił. To, że musiałam zmniejszać wykrój to już nic nowego. Gumka w pasku za nic mi tam nie pasuje. Wszystko brzydko się marszczy. Po trzecie to mam wrażenie, że przy tym modelu zapomnieli, że nie wszyscy mają małe, płaskie pupcie. Moja taka nie jest, jakaś olbrzymia też nie ;). Spódnica jest krótka ( a i tak dodałam więcej na podłożenie) i po założeniu, z przodu ma długość odpowiednią, a z tyłu ledwo tyłek zakrywa. Strach się schylić. Nie przemyślałam, że taki będzie efekt skoro przód i tył jest taki sam, no moja wina. Ulżyło mi, że w ostatniej chwili przed krojeniem schowałam nową tkaninę do szafy i wykorzystałam jakieś resztki. ;) Przynajmniej tym razem nie żałuję. Spróbuję jednak zwęzić kieckę jeszcze u góry i wszyć grubszą gumkę. Wygodnie się nosi taką dresową spódniczkę, szkoda mi ją wyrzucić. :)
Za zdjęciach mam na sobie trampki z pryzmatem Pink Floyd. Najlepszy zespół jak dla mnie.
Zapraszam do wzięcia udziału w ROZDANIU.
31 komentarze
Fajna!
OdpowiedzUsuńI to jest ta spódnica? Prezentuje się bardzo dobrze! :-) Ale muszę szczerze przyznać, że zachwyciła mnie Twoja kurtka! :-)
OdpowiedzUsuńTak, to ta. Na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości ;) Tak na sportowo można ją nosić. Ciężko mi się przyzwyczaić, że z tyłu jest taka krótka. Co chwilę sprawdzam czy nie podeszła za bardzo do góry.
UsuńKurteczkę dorwałam za 40zł na przecenach i zachwycił mnie jej kolor :D
Super jest :)
OdpowiedzUsuńNie ma co wywalać, zawsze możesz dogrzewać tyłek chodząc w niej po domu;)) spódnica jest super, mi ten model w burdzie bardzo się spodobał. Fajnie że piszesz co zmieniałaś i dodajesz swoje spostrzeżenia, jak się na tę spódnicę zdecyduję to ją po prostu wydłużę:)
OdpowiedzUsuńJuż za dużo mam tych ubrań do chodzenia po domu ;)). Sama się zastanawiam czy nie uszyć jeszcze raz tej spódnicy. Może jakieś zaszewki i zameczek z boku będą lepiej wyglądały. No i tym razem nie będzie z dzianiny ;)
UsuńEj, wcale nie jest taka krótka, na dodatek jak założyłaś trampki to jest bardzo okej, jak dla mnie mogłaby być jeszcze krótsza, jak się ma takie nogi to nie ma się co chować. Razem z kurtką całość daje bardzo fajny, rock'n rollowy wygląd. Super zestaw na imprezę, czy po prostu na wypad do miasta :D
OdpowiedzUsuńA nogi trzeba pokazywać, takie jest moje zdanie! :-)
Na co dzień taka długość mi nie przeszkadza, ale jak idę na zajęcia to jednak trochę mnie krępuje. Chciałam mieć właśnie jakąś wygodną spódniczkę do siedzenia pół dnia na uczelni. Może się do niej przekonam :)
Usuńładnie na Tobie leży, podkreśla nogi :)
OdpowiedzUsuńteż tak często mam, że dopiero jak coś uszyję to okazuje się, że żałuję, że nie próbowałam na jakimś starym materiale. I potem trzeba tu doszywać, tam rozpruwać... To chyba nazywa się lenistwo :P a tak naprawdę robimy sobie 2 x więcej roboty ;)
Dokładnie. Gorzej jak już nic się z tym zrobić nie da :P Tyle pracy, a potem tylko do kosza się to nadaje.
UsuńSpódniczka wygląda naprawdę dobrze :) A ja to chyba w drugą stronę muszę iść, bo zawsze kroję z próbnej tkaniny i już mi ich brakuje, ale w końcu muszę zaufać miarce krawieckiej ;)
OdpowiedzUsuńAleż śliczna ta spódniczka! W życiu bym nie pomyślała, że jest szyta. Cały zestaw świetnie wyszedł, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo ;). Zawsze mnie cieszą komentarze, że nie widać, że coś jest szyte przeze mnie :D
UsuńNo super Ci wyszła, mnie jakoś nie zachwyciła w Burdzie, ale Twoja wygląda bardzo zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńTo dopiero jest miły komentarz :D Dzięki :)
UsuńGdybym ja takie nogi miała, jak Ty ...:) I figurę, jak Ty...To nosiłabym takie krótkie fantastyczne kiecki :)!
OdpowiedzUsuńOj nie przesadzaj. Brzuchol mi wiecznie odstaje jakbym dopiero co jadła, a spódniczki właśnie często go podkreślają :P
Usuńheh ;) nie wiem czy etykieta klęska pasuje do tej spódnicy ;) jak dla mnie wyszła całkiem ładnie :)
OdpowiedzUsuńteż zawsze mam problem ze zmobilizowaniem się do uszycia czegoś na próbę, efektem czego wyrzuciłam już do kosza tyle ładnych materiałów że aż głupio się przyznać...
A jeśli chodzi o Pink Floyd to wg mnie genialna jest High hopes
Po tych wszystkich komentarzach może jednak usunę tą etykietę ;) U mnie często te nieudane uszytki leżą w szafie, bo szkoda mi się pozbyć tych pięknych tkanin ;)
UsuńZ Pink Floyd to ja wszystkie utwory kocham :D High hopes jest genialne :D
Kurczę, jak na próbną to wygląda świetnie :) Już wcześniej ten model wpadł mi w oko, a teraz mnie do niego jeszcze bardziej przekonujesz :) Dzięki za uwagi co do samego wykroju, na pewno się przydadzą. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńTo czekam teraz na Twoją wersję tej spódniczki :)
UsuńBardzo fajnie wyglądasz w tej spódniczce :) Super!
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie ryzyko w szyciu, nie mogę zrobić przymiarki modelu, zanim go nie uszyję i nigdy nie mogę mieć pewności, czy ten fason będzie do mnie pasował. Ale i tak ciągle się nie mogę zdobyć na próbne szycie. To ma sens, kiedy szyję z podobnego materiału, by wiedzieć, jak się będzie zachowywał, a przecież nie kupię podwójnej ilości:)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że tkaniny grosze nie kosztują :( niestety ;)
UsuńBardzo fajne trampki, zrobiłam kiedyś sobie w liceum koszulkę z tym pryzmatem wybielaczem (malowałam wybielaczem używając pędzelka, który zresztą został przez wybielacz zjedzony bo był z naturalnych włókien ;) Dobrze czasem uszyć model próbny, oszczędza to sporo rozczarowań potem ;) Spódniczka bardzo ciekawa i fajnie że z dzianiny bluzowej, na pewno bardzo wygodna :)
OdpowiedzUsuńTa dzianina myślę, że była dobrym wyborem ;).
UsuńOstatnio maziałam spodnie wybielaczem i to samo spotkało moje dwa pędzelki :P
ja szyje bez probnego modelu i czasami wychodza dziwne rzeczy jak nosilam rozmiar 40-42 to w Burfzie wszystko idealnie pasowalo, ale to juz przeszlosc pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zawsze szyje ten sam rozmiar i za każdym razem wychodzi coś innego. Raz przyciasnawe, a raz worek ;)
UsuńŚwietna spódnica, jednak buty mi nie pasują :)
OdpowiedzUsuńMiało być bardziej na sportowo. Obcasy czy baletki kompletnie mi tam nie pasowały, a trampki wygodne ;). I w sumie to nie blog modowy, tylko szyciowy ;D
UsuńPróbna;-)? jaka próbna! wygląda na świetnie wykonaną! fajny jest ten asymetryczny przód, też się zabieram za uszycie tego wykroju:-)
OdpowiedzUsuń