Udało mi się sfotografować siostrę w spódniczce, którą jej uszyłam już jakiś czas temu (sama nie mam ostatnio ochoty pozować do zdjęć, a w kolejce czeka już kilka ciuchów). Przed świętami będąc razem na zakupach Ola pokazała mi jakie spódnice z wystaw sklepowych jej się podobają. Wszystkie miały jedną cechę wspólną, kontrafałdy. W pierwszym sklepie do którego weszłyśmy znalazłyśmy idealną, czarną tkaninę tak tłoczoną, że wygląda jak pikowana. Szycie poszło migiem. W końcu ile czasu może zająć ułożenie prostokąta w kontrafałdy, doszycie paska i wszycie zamka? Tak pracować lubię :)
Tak podoba mi się kołnierzyk w tej bluzce, że musiałam zrobić mu zdjęcie w zbliżeniu ;). Zastanawiam się, czy nie spróbować samej stworzyć coś takiego.
Widać od razu, że siostra to fanka czerni :). Ja aż taką wielbicielką tego koloru nie jestem, ale spódnica bardzo podoba mi się w tym zestawieniu.
Tak podoba mi się kołnierzyk w tej bluzce, że musiałam zrobić mu zdjęcie w zbliżeniu ;). Zastanawiam się, czy nie spróbować samej stworzyć coś takiego.
Widać od razu, że siostra to fanka czerni :). Ja aż taką wielbicielką tego koloru nie jestem, ale spódnica bardzo podoba mi się w tym zestawieniu.
27 komentarze
Tez byl czas kiedy nosilam tylko czern. Spodniczka idealna, prosta, a takie lubie najbardziej.
OdpowiedzUsuńRównież miałam taki okres jak byłam w gimnazjum. Szybko mi przeszło, ale trochę trwało zanim udało mi się ożywić nieco garderobę ;)
UsuńFaktycznie bardzo fajny materiał, a kontrafaldy są bardzo kobiece :)
OdpowiedzUsuńCzerń to klasyka, a spódnica twojej siostry to udowadnia. prosta, ale efektowna. Krótko mówiąc - bombowa!
OdpowiedzUsuńDziękuje. To dowód na to, że nie trzeba kombinować i się męczyć aby stworzyć coś efektownego.
UsuńMateriał jest trafiony w dziesiątkę - wyszła fantastyczna spódniczka! :-)
OdpowiedzUsuńWystawy sklepowe są super. Rzadko odwiedzam centra handlowe, ale jeśli już tam zaglądam to łażę i patrzę co tam na manekinach:) Spódniczka urocza, bardzo lubię kontrafałdy, choć czuję się w nich jak gruba Berta;) I mam ten sam problem ze zdjęciami - kolejka ubrań sobie czeka a ja nie mam jak, no nie mam:P
OdpowiedzUsuńOdkąd szyję na prawdę bardzo rzadko bywam w centach handlowych. Jeśli już jestem i coś przymierzam to myślę tylko o tym, że mogę sobie coś takiego uszyć z fajniejszej tkaniny i za połowę ceny. Wychodzę więc z niczym. Zostaje więcej kasy na nowe tkaniny ;)
UsuńTeż mi się podoba! Fajna tkanina!
OdpowiedzUsuńBrr, też nie jestem fanką czerni, ale Twojej siostrze w niej do twarzy. Spódnica bardo ładna, takie szycie to sama przyjemność;)
OdpowiedzUsuńA, no i zaczynam obserwować na bloglovin, bo wszystkie prace pikne!
UsuńBardzo się cieszę, że podoba Ci się to co robię :)
UsuńPiękna spódniczka!! I jeszcze piszesz, że szybko i łatwo się szyło - sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńŚlicznie szyjesz aż jestem pod wrażeniem :D ♥
OdpowiedzUsuńPs. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award więcej dowiesz się tutaj zapraszam ! ---> http://yelowmonster.blogspot.com/2014/03/nominacja-do-liebster-blog-award_10.html
Oj dziękuję bardzo i za komplement i za wyróżnienie :)
UsuńTrzeba mieć figurę do takiej kiecki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna spódnica.
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem, piekna spodnica, ale oczywiscie siostra jest piekniejsza :) :)
OdpowiedzUsuńPrzekażę komplement siostrze ;)
UsuńOoo, super spódnica! Hmm, a możesz krótko opisać, albo napisać na maila, jak ułożyłaś spódnicę z prostokąta właśnie? Ja takiej jeszcze nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zaraz postaram się napisać maila :)
UsuńTez lubię takie szycie, bez wykroju, z pomysłem, chwila moment i już jest ciuszek :-) Materiał rzeczywiście świetny :-)
OdpowiedzUsuńCzasami od kroju ważniejsza jest właśnie tkanina :)
UsuńSuper spódnica i super tkanina!
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka czerni przyznam, że zarówno spódnica, jak i stylizacja są świetne:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna spódnica! Zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna i spódnica i bluzka :))
OdpowiedzUsuń