Latem oprócz wylegiwania się nad wodą uwielbiam rowerowe wycieczki. Wyżyna Krakowsko-Częstochowska zachwyca widokami. Na razie zwiedzamy okolice Częstochowy. Mam nadzieję, że kiedyś zbierzemy siły i udamy się na taką nawet kilkudniową wycieczkę.
Celem ostatniej wyprawy była Pustynia Siedlecka. Upał był wtedy straszliwy i ciągłe podjazdy na pagórki wykańczały, udało nam się jednak dotrzeć na miejsce. Łącznie przejechaliśmy ok. 70 km i bardzo cieszy mnie ten wynik :).
Stwierdziłam, że pustynia może być fajnym tłem do zdjęć, więc spakowałam do plecaka nowo uszytą sukienkę.
Zależało mi aby tkanina na długą sukienkę nie była przezroczysta. W sklepie wpadł mi oko ten szyfon w granatowe paski na niebieskim tle i stwierdziłam, że jakoś przeżyje wszywanie podszewki. Standardowo materiału nie było tyle ile potrzebowałam, dlatego nie udało mi się połączyć pasków po bokach.
Na górę sukienki wykorzystałam wykrój z Burdy 6/2014, dół to dwa kliny rozszerzane ku dołowi. W talii znajduje się gumka. Dół wykończyłam przy pomocy stopki do wąskiego podwijania. Z podszewki uszyłam przód góry sukienki i krótką spódniczkę.
Jadąc przez pola natrafiliśmy nawet na tipi.
Celem ostatniej wyprawy była Pustynia Siedlecka. Upał był wtedy straszliwy i ciągłe podjazdy na pagórki wykańczały, udało nam się jednak dotrzeć na miejsce. Łącznie przejechaliśmy ok. 70 km i bardzo cieszy mnie ten wynik :).
Stwierdziłam, że pustynia może być fajnym tłem do zdjęć, więc spakowałam do plecaka nowo uszytą sukienkę.
Zależało mi aby tkanina na długą sukienkę nie była przezroczysta. W sklepie wpadł mi oko ten szyfon w granatowe paski na niebieskim tle i stwierdziłam, że jakoś przeżyje wszywanie podszewki. Standardowo materiału nie było tyle ile potrzebowałam, dlatego nie udało mi się połączyć pasków po bokach.
Na górę sukienki wykorzystałam wykrój z Burdy 6/2014, dół to dwa kliny rozszerzane ku dołowi. W talii znajduje się gumka. Dół wykończyłam przy pomocy stopki do wąskiego podwijania. Z podszewki uszyłam przód góry sukienki i krótką spódniczkę.
Jadąc przez pola natrafiliśmy nawet na tipi.
14 komentarze
A już myślałam, że śmigasz w tej sukience na rowerze :) Sukienka świetna, ładne kolory :) i tło super ;)
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam :) Na pewno wyglądałabyś bardzo romantycznie... Tylko pewnie daleko byś nie zajechała :)
UsuńŚliczna sukienka, dekolt bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńzgadza się pięknie tam jest :) chyba mieszkamy blisko siebie
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka
Gdy pogoda na to pozwala to również uwielbiam przejażdżki rowerowe:) Mieszkam w okolicy pełnej zieleni i jazda po takich terenach to sama przyjemność. Sukienka piękna jest, materiał wybrałas do niej idealny:)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka! A ten rowerowy wyczyn - szacun ;) Ja pokonuję kilometry i moje słabości biegając po lesie. Znam więc radość z kolejnych osiągnięć. No i trzeba się ruszać, żeby nie zastygnąć przy maszynie ;)
OdpowiedzUsuńSuper sukienka :) Pasuje zwiewnością do pustyni :)
OdpowiedzUsuńKurczę, następna, która zmierzyła się z szyfonem i nie odgryzła sobie z wściekłości wszystkich palców ;-) Chyba się z nim zmierzę w przyszłym roku. Widzę, że ciągnie Cię do niebieskiego, nawet pazurki masz pod kolor :-)
OdpowiedzUsuńWynik 70 km - szacun. Ja zrobiłam w zeszłym roku 65 i to pod duże góry (Kraków - Alwernia) i pod ostatnią górę to już wyłam i plułam, więc jeśli nie wykrztusiłaś płuc, to podziwiam :-)
Bardzo podobają mi się zdjęcia - tło pustyni idealnie podkreśla kolor sukienki :-) A sukienka oczywiście jest piękna w tej całej swojej zwiewności :-)
OdpowiedzUsuńświetny kolor bardzo pasuje do ciebie
OdpowiedzUsuńSuper ta sukienka:) Ładne kolory, dobrze w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńSuper! Wbrew oczekiwaniom sukienka jet dość przezroczysta, ale ale! Bardzo ładnie to wygląda!
OdpowiedzUsuńO matko, pamiętam swoją koszulę z szyfonu, niczego się tak ciężko nie szyło, jak szyfonu. No jeszcze tylko futro jest gorsze...
OdpowiedzUsuńTym bardziej podziwiam za wykonanie sukienki.
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
OdpowiedzUsuń