Jak długo się nie szyje to trzeba zacząć od czegoś prostego. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Gdy w końcu mam czas aby usiąść przed maszyną, chcę aby szybko coś spod niej wyszło.
Robiłam porządek w pudle z resztkami tkanin i znalazłam niewykończoną różową bluzkę. Nawet nie pamiętam, kiedy zaczęłam ją szyć. Miała prosty krój. Zaszewki piersiowe, płytki dekolt i krótki rękawek. Coś mi jednak w niej nie pasowało i została rzucona w kąt. Do tego czasu nic się nie zmieniło i bluzka nadal mi się nie podobała. Postanowiłam więc jej nie wykańczać, a zrobić z niej coś nowego.
Górę ścięłam, zrobiłam tunele, przeciągnęłam przez nie taśmę w kontrastowym kolorze i związałam kokardę na ramieniu. Pół godziny roboty i moja pierwsza letnia bluzka w tym roku gotowa.
5 komentarze
Świetna bluzeczka, idealna na lato ;-)
OdpowiedzUsuńCzasem coś musi odleżeć swoje w szafie czy kartonie aby dostać nowe życie. Fajny pomysł na letnią bluzeczkę.
OdpowiedzUsuńFajnie jest naprawić coś, co miało defekt :)
OdpowiedzUsuńTeż chyba musze zrobić przegląd szafy... Czuje że takich zalęgających "skończę to kiedy indziej" jest tam stanowczo za dużo ;)
OdpowiedzUsuńDobry patent na bluzkę! Ja mam mnóstwo niedokończonych rzeczy, czas coś z tym zrobić ;)
OdpowiedzUsuń